Ku chwale władcy – gra planszowa Marco Polo. W służbie chana
Ostatnio opowiadaliśmy o grze Marco Polo. Tym razem opowiemy o drugiej części – Marco Polo. W służbie chana. Czy równie ekscytującej?
Gra staje się jeszcze bardziej klimatyczna. Po dotarciu do Pekinu i spotkaniu z chanem śmiałkowie (11 nowych postaci podróżników!) wyruszają ponownie w podróż, tym razem, aby poszerzać wpływy Kubilaj-chana, wnuka wielkiego Dżyngis-chana. Wraz ze wzrostem znaczenia wypraw uległa zmianie mechanika podróży. Teraz na planszy zamiast jednego są trzy pola na ruch. Klimatu grze dodają specjalne pieczęcie gildii. Dzięki nim możemy poruszać się po specjalnych trasach oraz zbieramy indywidualne bonusy. W drugiej części gry Marco Polo nie dostajemy już ścisłego rozkazu połączenia większej liczby miast, lecz każde z nich ma swoją indywidualną flagę. Od ulokowanych w nich ilości filii handlowych o różnych flagach zależą punkty na koniec gry za zrealizowane podróże. Tu, inaczej niż w pierwszej części, nie da się skupić tylko na wykonywaniu kontraktów. Pozyskiwanie nowych zadań związane jest teraz z podróżowaniem. Pole pozwalające dobrać do dwóch z sześciu dostępnych kontraktów zastąpiono polem dającym nam trzy monety i pozwalającym na wzięcie do dwóch kontraktów z miast, które odwiedziliśmy. Zmianie uległy także „wielka księga” i „przysługa chana”. Przysługa służy teraz bardziej planowaniu wypraw, wielka księga zaś została rozbita na trzy części i nie oferuje już stałych bonusów w postaci surowców za konkretną wartość kości. Za ich minimalną wartość możemy wziąć jedną z dwóch bazowych premii albo dopłacić nowym specjalnym surowcem, „chińskim jadeitem”, za pozyskanie specjalnych pakietów usług.
A wrażenia z rozgrywki? Obie gry są wykonane w przyjaznej dla oka stylistyce. Mechanika, płynność i klimat rozgrywki części drugiej jest zdecydowanie lepsza. Największy plus to przeniesienie kosztów wypraw na trasy na mapie oraz wprowadzenie mechaniki pieczęci, które dają dostęp do nieprzetartych szlaków lub służą jako dodatkowa generacja surowców. Do tego dochodzą karawany – nowy sposób na pozyskanie punktów i surowców.
Śmiało polecamy obie gry. Początkujący planszówkowicze powinni zacząć od prostszej części pierwszej, doświadczeni bardziej docenią jej następcę. Gdy za oknem jesienna aura, warto wybrać się do ciepłej i słonecznej Azji!